|
www.selenafans.fora.pl Selena Gomez Fans |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sheemeka
Everything Is Not What It Seems
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń:D
|
Wysłany: Pon 15:45, 22 Wrz 2008 Temat postu: by Sheemeka |
|
|
Napisałam kolejny prolog mimo iz jeszcze nie skończyłam poprzedniego opowiadania, ale mnie tak naszło xD nudziło mi sie to napsiałam xD:
PROLOG
Biegnąc w stronę światła widzę przebłyski twojej twarzy
Przez palce patrzę na moje życie
Czekam na Ciebie tam, gdzie mówi mi serce…..
Czasem myślimy, że nie damy rady. Że droga, która prowadzi do celu jest zła. Ja czułam się tak jak gdyby moja droga znikła, a ja byłam na jakimś czarnym pustkowiu. Myślałam, że nie mam szans. Zresztą i tak nie miałam po co żyć. I tak wiem, że wszyscy w około tylko czekali na moją śmierć tak samo jak ja. Dlaczego los mnie jednak zawiódł?
Pewnie myślicie, że jestem jakąś psychiczną nastolatką, która tylko czeka aby sobie podciąć żyły czy położyć się na jezdni i czekać na swój los , ponieważ została zdradzona przez przyjaciółkę lub chłopaka albo nałapała kilka złych ocen i jest teraz na celowniku. Otóż nie. Nie dlatego pragnę umrzeć. Prawda jest taka, że nie mam dla kogo żyć. Nienawidzę samotności mimo iż jestem samotna od czasu śmierci mojej mamy czyli od czasu mojego urodzenia. Tak, moja matka zmarła przy porodzie. Tata dużo pracował i dlatego siedziałam całymi dniami codziennie z jakoś nową nianią. Prawda jest taka, że nic o mnie nie wiedział. Nie pamiętam kiedy mam urodziny, ale na początku myślałam, że to dlatego, że nie chce przywoływać wspomnień z tego dnia kiedy mama odeszła. Teraz już wiem, że on po prostu o niej i o mnie nie pamiętam. Mówił, że wyjeżdża na ważne delegacje i mam mu nie przeszkadzać, ale gdy dzwoniłam odbierały jakieś kobiety mówiące: „Tatuś jest zajęty, kochanie”. Dobre sobie! Zajęty?! Niby czym? Zabawianiem się z pierwszą-lepszą która mu się nawinie? Próbowałam z nim rozmawiać i mówiłam mu jak bardzo go kocham i jak bardzo pragnę aby był blisko kiedy jest mi źle, ale on nadal nic nie rozumiał tylko mówił : „Wrócę wieczorem skarbie to pogadamy”, a później dzwonił, ze ma nockę i nie może się wyrwać do domu. Kłamał. Ciągle kłamał.
W końcu znalazł sobie kogoś z kim zamierza spędzić resztę życia. Wiem, niby super. Tata będzie w domu …i ona też. Szkoda, że to taka jędza…
Kilka miesięcy temu tata wrócił z delegacji, ale nie sam. Gdy wybiegłam, żeby się z nim spotkać po 2 miesiącach zobaczyłam wysoką blondynkę która miała może minimum 25 lat. Z dwoma pięciolatkami które szczerzyły te swoje wybielone zęby trzymając w ręku wielki lizaki. Spojrzałam na tatę wzrokiem mówiącym „Wyjaśnij”. Blondynka razem z dziewczynkami poszła w stronę salonu, a tata udał się ze mną do mojej sypialni.
-Tato o co tu do cholery chodzi?! Wytłumaczysz mi? Bo ja już nic nie rozumiem… przyjeżdżasz po 2 miesiącach do domu z jakąś panienką, która ma do tego dwie 5-letnie bliźniaczki! Powiedz, że to jakiś żart! Kiepski żart…- powiedziałam wściekła i usiadłam na miękkiej niebieskiej poduszce. Tato usiadł koło mnie i westchnął.
-Kochanie przepraszam, że Cię nie powiadomiłem wcześniej, ale …jestem taki szczęśliwy. Poznałem Jessicę…
-Na imprezie ?-powiedziałam z ironią.
-Rosa zrozum! Wiem, że miałem już kilka… no dobrze..DUŻO kobiet na jedną noc, ale po prostu szukałem tej jedynej. Tej której nie będzie przeszkadzać to, że mam córkę i to, że tak dużo pracuję .Posłuchaj. Masz już 17 lat i wiem, że dasz sobie radę sama z Ashley i Brenda’ą. To córki Jessici. Naprawdę ją kocham i ty na pewno tez ją pokochasz, zobaczysz! –tata pocałował mnie w policzek i skierował się w stronę drzwi, nigdy nie potrafił rozmawiać ze Mną więcej niż 10 minut.-zejdź za chwilkę na kolacje, ponieważ muszę wam coś ogłosić.
Uśmiechnął się i wyszedł.
Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam rozmyślać. Wcale nie marzyłam o powiększaniu rodziny. Chciałam po prostu mieć tatę tylko i wyłącznie dla siebie, a on mi nagle robi taki numer. Czułam się jakby mojej serce rozpadało się na drobniutkie kawałeczki , a ja musiałam je pozbierać tak samo jak myśli, które kłębiły mi się niczym mgła. Chyba tata nie znał mnie dobrze skoro myślał, że będę zadowolona z takiego obrotu sprawy. Bardzo mnie ciekawiło cóż to tata ma mi do przekazania przy kolacji. Może jednak się rozmyślił i Jessica i jej bachory wracają tam skąd przybyły? To by było zbyt piękne… Może mnie wyśle do szkoły z Internetem dzięki czemu nie musiałabym ich wszystkich znosić? Tylko jak ja bym się tam odnalazła? Nigdy nie miałam prawdziwych przyjaciół… chyba, że ktoś poleciał na moją kasę, a mało było takich osób, ponieważ chodziłam do najlepszej szkoły dla bogaczy. Nienawidziłam tej szkoły. Przeważnie udawałam chorą i wszystkie nianie się na to nabierały albo udawały, że się nabrały, żeby dostać więcej kasy od ojca za kłopot z chorobą. Dla mojej „rodziny” pieniądze nie były problemem. Tata myślał, że jak kupi mi drogi prezent przed jakąś delegacją to nie będę się buntować, że wyjeżdża na kolejne 2 miesiące, ale ja miałam uraz i to wielki. Zwykle dostawałam nowe komórki, ciuchy i inne bajery, ale ja je chowałam na dno szafy i zwykle pochłaniałam się w książkach o miłości i wsparciu. Czasem tęskniłam za mamą choć nie wiedziałam jaka była. Tata mi o niej nigdy nie opowiadał. Nawet jej nigdy nie widziałam. Ojciec wyrzucił wszystkie zdjęcia , a przynajmniej mi się tak wydawało. Dzisiejsza rozmowa z tatą była chyba najdłuższą jaką z nim przeprowadziłam w ciągu tych 17 lat.
-Rosa!
Nabrałam powietrza w usta i zaczęłam je powoli wypuszczać. Właśnie teraz miałam się dowiedzieć co tata ma mi do powiedzenia. Podniosłam się z łóżka i poszłam na dół w stronę jadalni…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lesley
Administrator
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2191
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałcz
|
Wysłany: Pon 18:13, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Fajne. Naprawdę fajne . Ciekawe co ma jej do powiedzenia.
Czyżby internat? A może przeprowadzka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheemeka
Everything Is Not What It Seems
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń:D
|
Wysłany: Wto 16:20, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Postarma się do weekendu napisac to się dowiesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lesley
Administrator
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2191
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałcz
|
Wysłany: Wto 16:24, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Sheemeka napisał: | Postarma się do weekendu napisac to się dowiesz |
Oki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheemeka
Everything Is Not What It Seems
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń:D
|
Wysłany: Sob 13:18, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
NapisaŁAM TROCHĘ NA LEKCJI MATEMATYKI Xd ale muuszę przepisać i dodać coś jeszcze Chyba, że nie będzie ci przeszkadzac jak będę dawać takie krótkie rozdziały?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lesley
Administrator
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2191
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałcz
|
Wysłany: Sob 17:54, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Oki Ja moje opowiadanie piszę w częściach.
Najpierw trochę, potem coś dopisuję itd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheemeka
Everything Is Not What It Seems
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń:D
|
Wysłany: Śro 23:29, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
No! W koncu daje druga część
I hope you like it xD
Powoli schodziłam po długich, krętych schodach słuchając gwaru rozmów z dołu.
-Rosa! Pomóż nam! Miałaś dwa miesiące obijania się! Podobno cicoia Josepha wszystko musiała za ciebie robić! -zawołął tata.
Przewróciłam tylko oczmi i westchnęła. Przez całe dwa miesiąće to ja byłam wykorzystywana przez ciocię do czego się wiadaomo nie przyznała. Traktowała mnei jak Kopciuszka. Nawet jeśli miałam 5 sprawdzianów i 4 kartkówki plus zadanie domowe to najpierw musiałam zrobic wszystko o co mnie prosiła, ale i tak nic nei pisanęła tacie tylko bez wyrzutów sumienia stwierdziła, że obijałam się i, że ta pała z matematyki to przez to ciągłe lenistwo. Gdybym miała czas na chociażby przeczytanie linijki tekstu na historię może nie miałabym teraz pały i dwójki w dzienninku. Zdarzały się też uwagi za częste przysypianie na lekcji co strasznie denerwowało nauczycieli. Najgorsze było też to, ze nie mogłam się nikomu zwierzyć. Kilka razy zawahałam się przy drzwiach psyhologa szkolnego, ale czym prędzej się oddaliłam nie ogladając sie za siebie. Czsami chciałabym wyjechać na samiutki koniec świata, aby zapomnieć o tych zaiteresowanych twarzach wpatrujacych się we mnie neimiłościernie lub ironiczne spojrzenia księżniczek szkoły i ignorowanie mnie na każdej lekcji przez uczniów. Wyjechać. I nie wrócic tu za żadne skarby świata.
Mieszkałam w Kaliforni w Los Angeles. Moja szkoła znajduje się w samym centrum miasta. Jest abrdzo elegancka i turyści czasem zatrzymują się, aby ja obejrzeć jak zabytek choć nie jest tak nadzwyczajna za jaką ja uważają.
Weszłam bezszelestnie do kuchni nie odzywając sie do nikogo. Wziełam talerze i zaniosłam je do jadalni. Kątem oka obserwowałam panoszącą sie po naszym domu Jessicę, a gdy odwracałam wzrok spostrzegłam jej mordercze spojrzenie w lustrzanym odbiciu. Po pokoju biegały wrzeszczące bliźniaczki. Już maiłam ich wszystkich dość.
Gdy wszystko było gotowe usiedliśmy do stołu. Jedliśmy w ciszy. Po chwili bliźnieaczki zaczęły chichotać, a tata z Jessicką szeptali do siebie jak para nastolatków. Po kilku minutach tata wstał i głośno odetchnął.
-Kochane dzieci! -powiedział, a ja spojrzałam na niego spod byka-Chcemy wam coś przekazać. Ta wiadomość zmieni nasze życie...Rosa.
Tata spojrzał na mnie czule jak nigdy lecz ja wystukiwałam nogą pod stołem dając do zrozumienia, ze jestem strasznie zniecierpliwiona.
-Otóż...Ja i Jessica...postanowliśmy....połączyć nasze serca...w rodzinę
Krew zalała mój umysł. Przez chwile czułam jakby całe moje powietrze wyparowało niczym balon. Zastygłam w bezruchu i wpatrywałem sie ślepo w śnieżnobiałą ścianę. Wszyscy patrzyli an mnei w oczekiwaniu jakiegokolwiek odzewu. Słyszałam w tle niski głos taty lecz on jakby rozpływał się w mojej głowie. Nie mogłam w to uwierzyc. Nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli. Tata nie zapomniał o mamie. O nie! ona nadal siedzi w jego dobrym sercu, ponieważ ono zawsze biło tylko dla niej, a nie dla Jessici. Tylko mama zasługiwała na jego serce. Poczułam narastającą wściekłość. Szybko zerwałam sie z krzesło strącając pełną kawy szklankę. Porwałam czarną kurtke i wybiegłam w deszcz. Zmierzałam prosto przed siebie, nie oglądając sie biegłam, a łzy zlewAŁY się z deszczem, który kapał mik na twrz. Nie wiedziałam gdzie mam sie udać. Nie miałam zadnych przyjaciół czy dalszej rodziny. Byłam sama. Biegłam i biegłam, az znalazłam sie w mokrym i pachnącym roslinnością lesie. Usiadłam an wilgotnej straej ławce i schowałam twarz w dłonaich. Płakałam dopuki nei pcozułam ciepłej reki na swoim rameiniu. Powoli podniosłam wzrok. Wpatrywał sie we mnei chłopak. na oko miał 18 lat. O piwnych oczach i ciemnych rozwichrzonych włosach. W jego przenikliwych oczach paliły się jasne iskierki. Usiadł koło mnei z wahaniem i przez pierwsze minuty siedzieliśmy w absolutnej ciszy.
-Zawsze tu przychodze gdy czuje, ze chce byc sam...
-Przykro mi, że zepsułam twoja samotnośc, ale nie ty jedyny mozesz tu przebywać. zresztą ja nie przychodzę tu by zostac sama....jestem sama.....
Moze być sporo błędów ponieważ pisałam na szybkiego
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sheemeka dnia Śro 23:30, 29 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lesley
Administrator
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2191
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałcz
|
Wysłany: Śro 23:41, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wow! Świetne. Naprawdę fajne
Jestem ciekawa co będzie dalej... I ten chłopak...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheemeka
Everything Is Not What It Seems
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń:D
|
Wysłany: Śro 23:45, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ciesze się, ze chociaż tobie się podoba :*
3 część już mam w zeszycie i czeka na przepisanie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sheemeka dnia Śro 23:47, 29 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lesley
Administrator
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2191
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałcz
|
Wysłany: Śro 23:49, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Sheemeka napisał: | Ciesze się, ze chociaż tobie się podoba :*
3 część już mam w zeszycie i czeka na przepisanie |
Jak to 'chociaż'
No czekam na kolejny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheemeka
Everything Is Not What It Seems
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń:D
|
Wysłany: Czw 20:25, 30 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Znaczy wstawiłam to na ST i chyba tylko 2 osoby przeczytały
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheemeka
Everything Is Not What It Seems
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń:D
|
Wysłany: Sob 1:09, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
ENJOY
Chłopak nie odezwał się. Objął mnie ramieniem i otarł spływające stróżkami słone łzy. Deszcz uderzał w nasze ramiona tworząc płonącą melodię.
Nasze serca uderzały we wspólnym rytmie. Atakowały mnie ostre, nasuwające sie myśli, a mianowicie-ten chłopak. Myślałam, powoli odcinając się od
tego przerażającego świata. Dla mnie, świat był jednym wielkim znakiem zapytania. Niewiadomą, której może nie zdążę odkryć. Nigdy nikt mi o niczym nie opowiadał.
Nie mówił o pragnieniach....Co to miłość, strach, smutek....szczęście? Czułam sie pusta w środku. Jakbym była cieniem. Duchem który nic nie czuje. Powoli podniosłam głowę.
-Kim jesteś?-spytałam, a z moich ust wydobyła się biała, prześwitująca para mrozu.
Lecz gdy się obejrzałam, spostrzegłam, że nikogo przy mnie nie ma. Brak żywej duszy. Tylko ja i mój drżący z zimna oddech. Gwałtownie pobrałam powietrze ustami i
rozejrzałazm się przerażona. W lesie nikogo nie było, a deszcz coraz wolniej uderzał w brudne kałuże. Spojrzałam na moja mokrą bluzę i zabłocone spodnie. Westchnęłam i powlokłam się w stronę domu. Nawet ten chłopak się mnie przeraził. Nic dziwnego. Podejrzewam, że wygladma teraz jak potwór z Loch Ness. Ewentualnie o niebo gorzej. Włosy kleiły mi się do twarzy, a serce łomotało jakimś nieznanym mi rytmem.
Nim się obejrzałam stałam przy wielkich drewnianych drzwiachmojego "domu". Lekko nacisnęłam klamkę lecz jak na złość drzwi zaskrzypiały niemiłosiernie. Szybko zatrzasnęłam je za sobą. Zrzuciłam znóg brudne buty i wbiegłam na górę do mojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami i zamknęłam je na klucz. Zsunęłam z ramion mokrą kurtkę
i rzuciłam się na łóżko. Leżałam tak i rozmyślałam o chłopaku, którego spotkałam. Żałowałam, że nie przyjżałam mu sie uważniej. Jedyne co zapamiętałam to ten błysk w oku. Co jakiś czas słyszałam odgłosy cichego pukania w drzwi mojej twierdzy, które z czasem stawało sie bardziej zawziete i zdenerwowane, ale nie zwracałam na to uwagi. Nawet się nie ruszyłam, gdy ojciec zawołał do mnie:
-Rosa! Kochanie! Zejdź na kolację....proszę. Tęskniłem za Tobą...
Oczy napełniły mi się łzami, a brzuch zaskomlał z głodu. Nawet nie mrugnęłam. Nie miałam ochoty na spojrzenie w oczy tacie. Chciałam zamknąć oczy i zapomnieć o wszystkim. Zamknąć oczy i zniknąć. Zniknąć...znaleźć się daleko od tego pełnego kłamstw świata. Pełnego zła, smutku i rozpaczy. Pełnego samotności...Nie wszystkim ludziom można zaufać. Nie wszystkim można uwierzyc na słowo. Może świat nie jest taki jak myślą niektórzy ludzie sukcesu. Nie zawsze dostajemy od życia to czego oczekujemy. Nie zawsze wszystko pójdzie po naszej myśli. Czasem po prostu trzeba pogodzic sie z upadkiem w nadziei, że sie kiedyś wzniesiemy. Tylko liczmy się z tym, że kiedy się wznosimy, ktoś upada. A on popada w rozpacz, której nikt nie moze uleczyć. Rozumiem, że nie mogę mieć taty tylko dla siebie lecz moze keidyś uda mi się chociaż usłyszeć te dwa słowa...Dwa słowa z głębi jego serca, które bije ciepłem, które powinno sie uwolnić, a on nie powinien sie przedtym chronić. On powinien uwierzyc, ze potrafi to zrobić, potrafi to powiedzieć. Dwa słowa. Kocham Cię...
Jedyne co powstrzymywało mnie przed popadnieciem w obłęd to ten tajemniczy chłopak. Nie znałam go, a mimo to czułam do niego jakis rodzaj więzi. Oczy powoli mi się zamykały. Ostatnia rzecz która mi mignęła przed oczami to błysk w oku nieznajomego.
Obudził mnie brutalny dźwięk budzika. Wolno otworzyłam powieki i przetarłam oczy.
-Rosa!
Tata walił w drzwi i krzyczał dając mi do zrozumienia, że jeśli nie otworze to on wywarzy drzwi.
Westchnęłam i podniosłam się z miękkiego łóżka. Nogi wlekły mi się niemiłosiernie, a oczy same zamykały. Powoli otworzyłam drzwi, a przed oczmi zoabcyzłam mgłę.
-Wyjeżdżam na około tydzień z Jessicą i dziewczynkami. Ty masz niestety szkołę. Stwierdzilismy, że jesteś na tyle dorosła i odpowiedzialna żeby zostać sama. Pieniądze są na lodówce.-powiedział z kamienna twarzą-i żadnych wybryków! Jak wrócę nie chcę zobaczyć żadnej oceny poniżej 4!
-Świetnie! Bawcie się dobrze!-powiedziałam ironicznie i zatrzasnęłam silnie drzwi.
Jedyne co usłyszałam to ciche, zrezygnowane westchnięcie taty kiedy schodził po schodach.Po chwili usłyszałam trzask drzwi, a łza pociekła po moim policzku. Szybko ja wytarłam i dyskretnei wyjrzałam przez okienko wychodzące na ulicę. Bliźnaiczki biegały uszczęśliwione, a tata pakował bagaże do bagażnika. Jessica nagle spojrzała w moim kierunku i zobaczyłam na jej ustach lekki, nieśmiały usmiech. Odeszłam od okna i pognałam do łazienki.
Gdy sie ubrałam i byłam gotowa do wyjścia spojrzałam na zegarek. Za 3 minuty miał być autobus! Porwałam czarną torbę i wybiegłam z domu. Zdyszana usiadłam na ławce na przystanku i spojrzałam na zegarek. Autobus odjechał...razem z moim szczęściem. Odjchał tak jak ojciec. Schowałam twarz w dłoniach. Cichy pomruk silnika i zatrzymywanie auto przywróciło mnie do rzeczywistości.
-Potrzebujesz pojazdu?
Wolno podniosłam głowę. Oczy kierowcy zostały skierowane na mnie, a ja w jeg wzroku rozpoznałam chłopaka z lasu! Tego samego chłopaka, który zniknął zanim zdąrzyłam mu się dobrze przyjrzeć. Siedział w swoim porsche i patrzył na mnie wyczekujaco.
-Oczwyiście jeśli lubisz się spóźnić to rzecz jasna poczekam, aż pani Arones sprawdzi obecność....
-Jak...
Ale zanim zdążyłam cos powiedzieć, spojrzałam na zegarek i w jednej chwili znalazłam się obok tajemniczego chłopaka.
-Gazu!
Odjechaliśmy zostawiajac za sobą czarny pył.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lesley
Administrator
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2191
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałcz
|
Wysłany: Sob 12:38, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ooo nowe.... Już czytam!
Edit:
OMG, jakie fajne! I ten tajemniczy chłopak...
Jest albo duchem wampirem, wilkołakiem, nietoperzem,
albo herosem! A może greckim bogiem?
Bo chyba nie człowiekiem... Albo tajemniczym mordercą....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lesley dnia Sob 13:04, 01 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheemeka
Everything Is Not What It Seems
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń:D
|
Wysłany: Sob 21:14, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Niedługo zobaczysz czy twoje domysły są trafne...lub błędne
Dziekuje:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheemeka
Everything Is Not What It Seems
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń:D
|
Wysłany: Wto 23:03, 04 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
4 część
Pospiesznie wysiadłam z samochodu zaczepiając kurtka o kant drzwiczek. Cofnęłam się i uwolniłam kurtkę. Podeszłam do chłopaka, a on uśmiechnął sie rozbrajająco. Serce zabiło mi mocniej jak wielki dzwon. Po chwili zadzwonił znienawidzony dzwonek na lekcję.
-Ja....-chciałam go o coś zapytać lecz on od razu mi przerwał.
-Muszę lecieć! Spotkamy się na przerwie!-powiedział, a w jego oku zobaczyłam tą samą szczęśliwą iskierkę tańczącą niczym płomieć w jego pięknych, czarujących oczach.
-Eee..dzięki!-krzyknęłam lecz on zniknął już z zasięgu mojego wzroku.
Byłam wściekła, ponieważ ponownie zapomniałam zapytać go o imię. Tak właściwie to nawet nie zdążyłam tego zrobić...Zacisnęłam zęby i westchnęłam ciężko. Minęło kilka sekund zanim uświadomiłam sobie, że dzwonek już zadzwonił, a lekcja trwa lecz bezemnie! Obróciłam sie na pięcie i pognałam w stronę klasy.
Wbiegłam do środka zdyszana, a nauczycielka spojrzała na mnie srogo.
-Panno Melines nie dość, że ostatnio w rubryce Twoich ocen górują jedynki to jeszcze spóźniasz się na moja lekcję! Wiesz, że tego nie toleruję! -spojrzała na mnie zdenerwowana, ale po chwili wyraz jej twarzy zmienił sie na bezradnośc.-Proszę Cie zostań na przerwie. Muszę z Tobą poważnie porozmawiać.
Oczy uczniów skierowały się w moją stronę, a ja oblałam się czerwonym rumieńcem, usiadłam w ławce i schowałam twarz we włosach. Bałam sie rozmowy z panią. W tym momencie pragnęłam tylko zniknąć niczym słońce zanikajace w moim życiu. Widziałam jak pani odpytuje uczniów, ale mnie ominęła. Pewnie stwierdziła, że i tak nic nie potrafię. Westchnęłam i oparłam dłonie o kant ławki. Czułam w brzuchu wielką gulę i pragnęłam aby ta lekcja trwała wiecznie, ale jak na złość w rekordowym czasie zadzwonił dzwonek. Wychodząc wszyscy patrzyli na mnie z zainteresowaniem. Byłam strasznie skrępowana i czułam sie okropnie. Moja twarz piekła jak chili. Drzwi się zamknęły, a w klasie zrobiło się zupełnie cicho.
Pani skinęła na mnie ręką, a ja podniosłam sie z ławki jak posąg. Stanęłam obok biurka nauczycielki i nie odzywałam się.
-Rosa...martwię sie o Ciebie. Nigdy nie miałaś, aż tak okropnych ocen...Co się z Tobą dzieje? Może mogę ci jakoś pomóc? -zapytała zaniepokojona.
Nie odezwałam się. Stałam i czekałam na dzwonek ratunku. Nie miałam ochoty się zwierzać nikomu, a tym bardziej nauczycielce przyrody. Bo niby co miałam jej powiedzieć? Że moje życie to jedne wielkie gruzy i złomowisko? Że moje serce to lód ,którego żaden ogień nie poskromi?
-Czy mam zadzwonić do twojego ojca? Może on...
-Nie, nie, nie...nic mi nie jest. Zresztą tata wyjechał w bardzo ważnej sprawie służbowej i nie liczę, że odbierze telefon, a tam bardzo..trudno jest się dodzwonić
Kłamałam, ale co mogłam zrobić...nie chciałam mieć kłopotów z ojcem.
Usłyszałam hałas na holu. Wszyscy biegli w stronę klas.
-Muszę juz iść proszę pani..wolę się nie spóźnić na następną lekcję. Do widzenia!
-Zaczekaj....
Usłyszałam słowa pani, ale już wybiegłam. Biegłam przed siebie nie patrząc którędy i nie wiedząc jaką mam teraz lekcję.
Nagle uderzyłam w kogoś i upadłam na podłogę.
-Przepraszam!-powiedziałam marszcząc brwi.
-Nie ma sprawy.Juz myślałem, że cię nie spotkam.
Podniosłam się z twardej, lodowatej ziemi i spojrzałam w jego oczy, w których widziałam moje szczęście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|